Moja historia
Wychowałam się w robotniczej katolickiej rodzinie jako jedno z jedenaściorga dzieci. Tata rządził nami za pomocą pasa, a mama rzadko interweniowała, żeby nas przed nim obronić.
W liceum sięgnęłam po alkohol, żeby uśmierzyć swój ból. Mając dwadzieścia jeden lat, zaszłam w ciążę i przerwałam studia. Cztery lata później na dobre przestałam pić i zaczęłam dzień po dniu budować trzeźwe życie. Zaręczyłam się z mężczyzną, który złamał mi serce, a to zmotywowało mnie do powrotu na uczelnię. Chciałam pisać książki, ale musiałam z czegoś się utrzymać, więc zostałam dziennikarką.
Sześć razy zmieniałam kierunek studiów, aż w końcu jako trzydziestolatka zdobyłam dyplom licencjata na wydziale dziennikarstwa. Przez problemy w związkach trafiłam na terapię, żeby uwolnić się od dręczącego mnie wstydu i strachu i pożegnać się z osobą, za którą uważali mnie inni. Wreszcie odkryłam, że przyszłam na świat godna miłości. Wyruszyłam w duchową podróż wewnętrzną – uczestniczyłam w rekolekcjach i odwiedzałam klasztory – i zostałam magistrem religioznawstwa.
W wieku czterdziestu lat wyszłam za mąż za mężczyznę, który mnie uwielbia, a rok później zachorowałam na raka piersi.

Kiedy dowiedziałam się, że jestem nosicielką genu BRCA1, poddałam się podwójnej mastektomii bez rekonstrukcji piersi. Teraz jestem płaska jak deska – i głęboko szczęśliwa.
Z wdzięczności za to, że udało mi się dożyć czterdziestych piątych urodzin, spisałam czterdzieści pięć lekcji, jakich nauczyło mnie życie. Ten cykl stał się znany na całym świecie. Na fali jego popularności napisałam książkę Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu, która trafiła na listę bestsellerów dziennika „New York Times”. Później wydałam jeszcze dwie książki i poczułam się jak megagwiazda w Polsce, gdzie do dziś ukazało się aż sześć moich tytułów.
Jedna z moich ulubionych lekcji życiowych brzmi: „Najlepsze jeszcze przed nami”. To prawda. Życie dało mi troje wnucząt, które kocham jak stąd na Księżyc i z powrotem. Właśnie skończyłam pisać pamiętnik o tym, jak pokochałam swoją mamę, która nie potrafiła kochać mnie. Wreszcie potrafię kochać nas obie – i to jest chyba moje największe życiowe zwycięstwo. Dziś kocham samą siebie, swoje życie i wszystkich wokół. Mam nadzieję, że to, czym dzielę się z tobą na tej stronie, pomoże ci dokonać tego samego.
Oto niektóre trudności, które
napotkałam w życiu, wraz z lekcjami,
jakie im zawdzięczam:

1956. Ta mała dziewczynka z bocznym kucykiem nigdy nie czuła miłości matki. Nazwali mnie Regina Maria, po łacinie Queen Mary. Wiele lat zajęło nauczenie się pewnej ważnej lekcji.
„Urodziłeś się godny miłości”

Nie byliśmy rodziną, tylko stadem. Ja jestem ostatnia z lewej, piąta z jedenaściorga dzieci. Rodzeństwo to moi najlepsi przyjaciele.
„Płacz w towarzystwie przynosi większą ulgę niż płacz w samotności”

Wcześnie zaczęłam pełnić w rodzinie rolę ratowniczki: zmieniałam pieluchy i karmiłam młodsze rodzeństwo.
„Najpierw załóż maskę tlenową sobie, a później martw się o resztę, bo inaczej nie pomożesz nikomu – łącznie ze sobą”

Całe dzieciństwo spędziliśmy na Sycamore Street w Ravennie w stanie Ohio, mając za sąsiadów tory kolejowe, trzy fabryki i podstację trakcyjną.
„Zazdrość to strata czasu. Masz już wszystko, czego potrzebujesz”

1970. Ta urocza dziewczyna to ja, zanim odkryłam wspaniały środek znieczulający – alkohol. Zamiast na szkolne bale chodziłam na imprezy i do barów.
„Mierz wyżej”

Z listy najlepszych studentów Uniwersytetu Stanowego Kent szybko trafiłam na listę zagrożonych wyrzuceniem ze studiów. Na szczęście uczelnia dała mi drugą szansę.
„Na błędy też jest miejsce”

1977. Zaszłam w ciążę i rzuciłam studia. Mając dwadzieścia jeden lat, byłam panną z dzieckiem i mieszkałam z rodzicami. Myślałam, że moje życie dobiegło końca, ale ono właśnie się rozpoczęło.
„Uwierz w cuda”

Dzięki pomocy Boga, który mnie kocha, 18 lipca 1981 roku wypiłam swojego ostatniego drinka.
„Poradzisz sobie ze wszystkim, co cię spotyka, jeśli skupisz się na chwili obecnej, zamiast wybiegać myślą naprzód”

1983. Dopiero gdy zdradził mnie mężczyzna, któremu ufałam, zaczęłam ufać sobie. Zerwałam zaręczyny i wróciłam na studia.
„Nikt prócz ciebie nie odpowiada za twoje szczęście”

1986. Sześć razy zmieniałam kierunek studiów, zanim w wieku trzydziestu lat zdobyłam dyplom licencjata na wydziale dziennikarstwa Uniwersytetu Stanowego w Kent.
„Jeśli nie wiesz, co dalej, po prostu zrób następny właściwy krok”

Przez osiemnaście lat samotnie wychowywałam córkę. Świetnie się razem bawiłyśmy – i bawimy do dziś.
„Twoje dzieci mają tylko jedno dzieciństwo. Niech będzie niezapomniane”

Żeby związać koniec z końcem, byłam gotowa przyjąć każdą pracę, byle tylko pensja była wyższa niż w poprzedniej. Kiedyś przewoziłam nawet zwłoki do domu pogrzebowego.
„Każda praca ma w sobie tyle magii, ile jej dostrzegasz”

Ocaliło mnie pisanie. Pierwszy pamiętnik dostałam w piątej klasie i odtąd już nigdy nie przestałam pisać.
„Pisarzem jest ten, kto pisze. Jeśli chcesz być pisarzem, pisz”

Wreszcie zaczęłam utrzymywać się z pisania. Dziennik „Beacon Journal” zatrudnił mnie, chociaż fatalnie wypadłam na rozmowie kwalifikacyjnej – sądziłam, że Martin Marietta to mężczyzna, a nie koncern zbrojeniowy.
„Nie traktuj siebie tak poważnie. Nikt poza tobą tego nie robi”

Dopóki nie uporasz się z przeszłością, będziesz popełniać wciąż te same błędy. W końcu wzięłam się za siebie na terapii i uleczyłam rany z dzieciństwa.
„Pogódź się z przeszłością, by nie psuła ci teraźniejszości”

Rekolekcje, czytanie Pisma Świętego i codzienna medytacja pomogły mi odnaleźć Boga mojej radości.
„Bóg cię kocha, bo jest Bogiem, a nie dlatego, że coś zrobiłeś albo czegoś nie zrobiłeś”

1996. Byłam samotną matką i pracowałam na pełen etat, a mimo to udało mi się zostać magistrem religioznawstwa na John Carroll University.
„Nieważne, jak się czujesz: wstań, ubierz się i przyjdź, gdzie trzeba”

Kiedy poprosił mnie o rękę, odpowiedziałam: „Tak”. W wieku czterdziestu lat wyszłam za Bruce’a Hennesa. Moją rodziną stali się też jego dwaj wspaniali synowie. Miesiąc miodowy spędziliśmy w Izraelu.
„Kto o nic nie prosi, niczego nie dostaje”

1998. Mając czterdzieści jeden lat, usłyszałam diagnozę: rak piersi. Od tamtej pory już niczego nie muszę, a wszystko mogę.
„Zapal świece, śpij w lepszej pościeli, włóż elegancką bieliznę. Nie czekaj na specjalną okazję – wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień”

1999. Mój tata utrzymywał jedenaścioro dzieci, naprawiając piece i dachy. Zanim w wieku osiemdziesięciu trzech lat zmarł na raka płuc od wdychania azbestu, wreszcie udało mi się pokochać go takim, jakim był.
„Wszystkim wszystko wybaczaj”

2000. Dołączyłam do zespołu największej gazety w stanie Ohio jako felietonistka. Dwa razy byłam finalistką Nagrody Pulitzera w kategorii „Komentarz”.
„Nieważne, czego dokonasz. Ważne, czego dokona przez ciebie Bóg”

2001. Odziedziczyłam gen BRCA1, dlatego poddałam się podwójnej mastektomii bez rekonstrukcji piersi. W mojej płaskiej klatce piersiowej bije nieustraszone serce.
„Życie jest za krótkie, żeby się nad sobą użalać. Zajmij się życiem albo zajmij się umieraniem”

2005. Dożyłam ślubu córki i mogłam poprawić jej welon.
Regina kontra rak – 1 : 0.
„Życie nie jest przewiązane kokardą, ale i tak jest wspaniałym prezentem”

Mojemu redaktorowi bardzo nie spodobały się moje teksty o życiowych lekcjach. Nalegałam, żeby mimo wszystko je drukował. Cykl o pięćdziesięciu lekcjach na trudniejsze chwile w życiu to moje najpopularniejsze felietony w karierze.
„Kiedy walczysz o to, co w życiu kochasz, nie przyjmuj odmowy do wiadomości”

W 2010 roku moja pierwsza książka utrzymywała się na liście bestsellerów „New York Timesa” przez trzy tygodnie z rzędu. Bóg naprawdę nigdy nie mruga.
„Wszystko może się zmienić, zanim zdążysz mrugnąć. Ale nie martw się, Bóg nigdy nie mruga”

Hoda Kotb zaprosiła mnie do popularnego programu śniadaniowego Today na rozmowę o lekcjach z mojej drugiej książki – Jesteś cudem. Dzięki, Hoda!
„Nie bój się marzyć”

Wreszcie mogłam opowiedzieć, jak wszystkie życiowe lekcje zawiodły mnie do was.
„Znajdź swój Święty Graal. Bądź tym, kim Bóg chce, żebyś był, a rozpalisz cały świat”